Babia Góra


  • 📐 Wysokość: 1725 m.n.p.m.

  • 📅 Data zdobycia: 2017-06-15

  • Pasmo górskie: Beskid Żywiecki

Babia Góra mocno zakorzeniona jest w świadomości wielu turystów jako szczyt trudny, gdzie warunki pogodowe zmieniają się z minuty na minutę. Sami mieliśmy obawy przed podjęciem wyzwania i czekaliśmy z wędrówką na sprzyjającą aurę. Wyjeżdżając na długi czerwcowy weekend 2017 mieliśmy perspektywę trzech dni deszczowych a jedynie dzień dojazdu słoneczny. Skorzystaliśmy więc z okazji i jadąc z Wrocławia do Nowego Targu weszliśmy na drugi najwyższy szczyt w Koronie Gór Polski.

Czas przejścia: 5,5 godzin

Trasa: mapa-turystyczna.pl

Dojazd: motocyklem na przełęcz Krowiarki

Miejsce przybicia pieczątki: Punkt zakupu biletów do Babiogórskiego Parku Narodowego

Trudności: trasa średnia, Perć Akademików może sprawić trudności osobom, które nigdy się z taką formą wspinaczki nie zetknęły

Atrakcje w okolicy: Babiogórski Park Narodowy, Perć Akademików, Zawoja – najdłuższa wieś w Polsce

Paprocie

Na Babią Górę prowadzi wiele szlaków turystycznych. Można wycieczkę rozpocząć w Zawoi, Zubrzycy Górnej, Kiczorowie czy słowackiej Oravskiej Polhorze. Najkrótszy umożliwiający zrobienie pętli szlak prowadzi z przełęczy Krowiarki. Znajduje się tam dogodny parking, punkt gastronomiczny oraz budka strzegąca wejścia do Babiogórskiego Parku Narodowego. Po uiszczeniu opłaty (5 zł – obecnie 6 zł) i przybiciu pieczątki w książeczce Zdobywcy Korony Gór Polski weszliśmy na szlak.

Początkowo trasa prowadzi szeroką drogą leśną, która przecina zbocze góry. W runie mocno odznaczają się paprocie, wielkie, rozłożyste i pokrywające prawie całe poszycie lasu. Na ścieżce spotykamy wielu turystów, rodziny z dziećmi w wózkach, biegaczy i spacerowiczów z rękami za plecami. Większość już wraca, gdyż na szlaku znaleźliśmy się około godziny 16. Naszym celem jest wejście od strony Perci Akademików, czyli realizacja małego marzenie zmierzenia się z pionową ścianą. Szlak niebieski po 1h od startu zmieniamy więc na żółty, jednokierunkowy (tylko podejście). Tutaj też zachwycają nas paprocie, chociaż las powoli przerzedza się ustępując miejsca małym brzozom i jarzębinom.

Perć Akademików

Gdy wyszliśmy z cienia lasu Słońce zaczęło nam trochę dopiekać. Na horyzoncie majaczyła już skała z łańcuchem, więc serca zaczęły nam bić szybciej (ale też dlatego, że minęliśmy najostrzejsze podejście, które jednak ułatwiają kamienne schody). Spacer półką skalną nie jest długi, jest ona dość szeroka, a łańcuch na pewno może przydać się gdy pada deszcz. Nieco powyżej czeka nas ośmiometrowa wspinaczka pomiędzy głazami, w miejscu zwanym Czarnym Dziobem. Dla ułatwienia w skały wbito klamry, a u końca zamontowano łańcuch. Wejście jest przyjemne, nikogo nie spotkaliśmy więc mieliśmy tutaj czas dla siebie. Wędrując w większej grupie, lub idąc w czasie około południowym tworzą się tu zapewne korki.

Do szczytu pozostaje nam około 180 metrów podejścia. Trasa wiedzie łąkami subalpejskimi. O tej porze roku pięknie kwitną sasanki alpejskie oraz mnoga ilość innych kwiatów. Roślinność jest tu z reguły niska, lub karłowata z uwagi na ekspozycje na trudne warunki pogodowe. Meandrując między kamieniami co chwile obracamy się aby spojrzeć na piękną panoramę rysującą się za naszymi plecami. Spodziewając się tłumów na szczycie usiedliśmy na chwilę na jednym z głazów, aby w spokoju nacieszyć się niesamowitymi widokami.

Babia Góra

Wierzchołek Babiej Góra zaskakuje swoją rozpiętością. Jest tu naprawdę sporo miejsca. Dominantę stanowi schron przeciwwiatrowy, który skrupulatnie przez lata wznosili turyści, spragnieni chwili ciszy na tym wietrznym szczycie. Stoją tu również figury maryjne będące wyrazem wdzięczności okolicznych mieszkańców za różne szczęśliwe wydarzenia w życiu ich społeczności. Przez szczyt przebiega granica ze Słowacją. Po słowackiej stronie wzniesiono sporych rozmiarów ołtarz kamienny, przy którym odprawiane są Msze Święte. Na środku zaś wbito ładny, drewniany słup z nazwą wierzchołka („Diablak”) oraz jego wysokością 1725 m.n.p.m.

Przy tak dobrej pogodzie i zbliżającym się zachodzie Słońca panorama ze szczytu prezentowała się przepięknie. Patrząc w stronę Słowacji trochę na lewo można było dojrzeć zarys Tatr. Po drugiej stronie niedaleki szczyt Pilsko (należący do Diademu Gór Polski). Pięknie prezentował się również szlak czerwony, wiodący wierzchołkami kolejnych wzniesień w masywie Babiej Góry. Równie fajnych wrażej dostarczał ostry cień szczytu jaki można było dostrzec po słowackiej stronie. Szkoda nam było opuszczać „Królową Beskidów”, ale czas naglił a czekał nas jeszcze dojazd do Nowego Targu.

Z głową wśród kosodrzewin

Szlak czerwony, należący do Głównego Szlaku Beskidzkiego, wiodący ze szczytu na parking przy przełęczy Krowiarki, jest niezwykle malowniczy i dość przyjemny do schodzenia. Wokół nas wysoko pną się kosodrzewiny wygłuszając rozmowy turystów i odgradzając jednych od drugich. Dzięki temu nie czujemy się oblężeni, a i sama wędrówka jest znacznie przyjemniejsza. Tu i ówdzie mijamy punkty widokowe usytuowane przy mniejszych lub większych skałkach. Słońce już powoli zachodziło za horyzont nadając niebu kolor głębokiego różu i delikatnego błękitu. Przy końcu wędrówki u szczytu Sokolicy przystanęliśmy przy ładnym miejscu odpoczynku turystów.

Na parking dotarliśmy o zmroku. Szybko wskoczyliśmy w motocyklowe kurtki i skierowaliśmy się w stronę Nowego Targu i kolejnego wyzwania: Turbacza.